Weronika
"Kościół
moim domem"
Zastanawiając się nad tym, co oznaczają te
słowa w moim życiu nasuwają mi się pytania:
kim jest człowiek Kościoła?, kim jestem ja –
w Kościele, jakie jest moje miejsce w
Kościele. Dlaczego do spotkania z Bogiem
potrzebuję Kościoła, ołtarza, konfesjonału
czy kapłanów, jak wiele dla mnie znaczy
wspólnota do której należę? Na te i inne
pytania próbuję sobie odpowiedzieć, patrząc
na moje życie, które mogłabym porównać do
ciągłej wędrówki po różnych drogach. Życie
moje, to wędrowanie po dolinach i górach, to
zdobywanie moich małych górek ale i
szczytów. Wiąże się to z różnego rodzaju
zmaganiem, ale i z ogromną radością gdy uda
mi się zdobyć jakiś szczyt. W tej wędrówce
ważną rolę odgrywa Kościół do którego należę
od momentu Chrztu Św. W moim sercu kryje się
pragnienie spotkania z Bogiem, poznawania
Boga , będąc w Kościele mogę realizować moje
pragnienia. Korzystając z różnych wskazówek
i posług Kościoła jestem bliżej Pana Boga, a
przez to coraz bardziej odczuwam jego
obecność i miłość. Pan Jezus ustanawiając
Kościół, sam chciał abym Go poznawała we
wspólnocie, nie w pojedynkę, nie
indywidualnie. To we wspólnocie celebrujemy
Eucharystię w której jest źródło i szczyt
chrześcijańskiego życia. To w Eucharystii ,
z tego źródła miłości mogę czerpać miłość
Boga, miłość która dla mnie sama zamknęła
się w Eucharystycznym Chlebie i mogę się nią
karmić każdego dnia. W wspólnocie Bóg
ustanawia pasterzy i powierza im zadania
rozeznawania darów duchowych i określania
właściwych sposobów posługiwania się nimi.
Jezus znając naszą naturę, wiedząc kim
jesteśmy zostawił nam sakramenty święte,
które są znakami skutecznego i rzeczywistego
udzielania się Boga. Korzystając z daru
sakramentów, które mogę otrzymać tylko w
Kościele, mogę być bliżej Boga, mogę Go
niejako dotknąć, jednoczyć się z Nim. Przez
swoje nauczanie Kościół daje mi poczucie
bezpieczeństwa i prowadzi mnie po
bezpiecznych drogach. Słuchając tego co
naucza Kościół mogę mieć pewność, że moje
poznanie Boga nie jest wytworem mojej
wyobraźni i projekcją moich pragnień, wiem
czego się trzymać aby nie zbłądzić i nie
wpaść w przepaść. Wszystko to zawdzięczam
Duchowi Św., który prowadzi Kościół. W
Kościele uczę się też poznawać Boga w Słowie
Bożym zawartym w Piśmie Świętym. To Kościół
odkrywa przede mną Boga, który jest Bogiem
żywym i obecnym w moim życiu, a przez to
doświadczam Jego mocy. Doświadczam Boga ,
który jest miłosierny, uzdrawia, uwalnia,
przemienia życie, dając radość i pokój.
Wiedza którą zdobywam w Kościele,
korzystając z różnych form formacji (rożnego
rodzaju rekolekcje, kursy biblijne, wiele
pozycji książkowych i czasopism o tematyce
religijnej itp…) sprawia, że moja wiara w
Kościół wynika z wiary w Boga, z tego, że
Duch Św. działa w Nim i jest w Nim obecny.
Od II Soboru Watykańskiego, Kościół jeszcze
bardziej otworzył drzwi każdemu człowiekowi,
tworząc różne ruchy, stowarzyszenia, grupy
modlitewne, w których każdy jeśli tylko
chce, może znaleźć swoje miejsce. Od tego
czasu w Kościele powstało wiele wspólnot i
to w nich rozwija się życie duchowe i nie
tylko. Na mojej drodze życia Duch Św. stawia
różne wspólnoty, które prowadziły mnie do
Jezusa. Obecnie moim miejscem w Kościele
jest Odnowa w Duchu Św. Jan Paweł II w
Rzymie 14. 03. 2002 r. trafnie określił ten
ruch mówiąc: „Odnowa w Duchu Św. może być
uznana za szczególny dar Ducha Św. na ten
czas. Zrodzony w Kościele i dla Kościoła,
wasz ruch jest jedynym, w którym podążając
za Światłem Ewangelii, członkowie żywo
doświadczają spotkania z Jezusem przeżywają
swe oddanie Bogu w osobistej i wspólnotowej
modlitwie, pozostają ufni Słowu, którego
słuchają, wreszcie na nowo odkrywają
sakramenty, nie mówiąc o tym, że odznaczają
się odwagą w chwilach próby i nadzieją w
utrapieniach”. Słowa te są dla mnie wielkim
umocnieniem i potwierdzeniem tego czego
doświadczam w Odnowie. Przynależąc do
mniejszej wspólnoty w Kościele, doświadczam
też tego, że w mojej wędrówce przez życie
nie jestem sama, że są obok mnie ludzie,
którym na mnie zależy. Razem łatwiej jest
iść a nawet zdobywać wielkie szczyty, a gdy
zdarzy się mi upaść – ma kto podać rękę.
Razem podejmujemy walkę z żywiołami i razem
świętujemy, wspólnie stajemy do modlitwy,
przeżywamy radości i smutki. Zdarza się też,
że wspólnota jest miejscem przycierania
moich „rogów” i pokazuje mi ile jeszcze we
mnie trzeba zmienić. Przez wspólnotę jeszcze
bardziej doświadczam, że Bóg kocha mnie i
troszczy się o mnie, a w tym wszystkim co
piękne i trudne coraz bardziej odkrywam
bliskość i wspaniałość Boga. Korzystając z
formacji którą proponuje mi Kościół, łatwiej
jest mi pokonywać moje słabości i otwierać
się na miłość jaką sam Bóg mi ofiaruje. To
sam Jezus Chrystus gromadząc nas we
wspólnocie jednoczy nas ze sobą i posyłając
nam swojego Ducha sprawia, że doświadczamy
osobistego spotkania z Bogiem żywym. To
spotkanie dokonuje się na wiele sposobów
poprzez modlitwę adoracji, uwielbienia,
wsłuchiwania się w to co Bóg mówi do mnie
osobiście i do wspólnoty, poprzez nauczanie
Kościoła, Słowo Boże i drugiego człowieka.
To wszystko pomaga mi w osobistym spotkaniu
z Bogiem na modlitwie indywidualnej. Bóg
stworzył nas do szczęścia we wspólnocie ze
sobą, trzeba jednak pamiętać, że na drodze
do tego szczęścia istnieje poważna
przeszkoda, która ogranicza, czy wręcz
uniemożliwia poznanie Boga - jest nią
grzech, który sprawia, że jesteśmy ślepi. To
grzech prowadzi do zerwania z Bogiem i
narusza Komunię z Kościołem. Ale Jezus
znając naszą słabość nie pozostawił nas
samych i poprzez powołanych przez siebie
kapłanów, obdarzył nas łaską odpuszczania
grzechów (J. 20; 22-23). Poprzez sakrament
pokuty Bóg daje nam nowe życie, które możemy
otrzymać tylko w Kościele. Spowiedź jest
skuteczną pomocą, ale owoce spowiedzi
zależą, od naszej wiary, od naszej miłości
do Jezusa. Przypomnijmy sobie słowa Jezusa
do kobiety cudzołożnej: „Odpuszczone są jej
liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała…
twoja wiara cię ocaliła idź w pokoju”. To w
wspólnocie która tworzy Kościół moja wiara
wzrasta.
Ponieważ człowiek został stworzony przez
Boga, dlatego w każdym z nas głęboko kryje
się pragnienie Boga i zjednoczenia z Nim.
Bóg znając nasze serca, nasze pragnienia
pomaga nam je realizować we wspólnocie
Kościoła. To Parafie do których należymy są
centrum naszego życia chrześcijańskiego.
Różnego rodzaju wspólnoty, ruchy,
stowarzyszenia itd… ( dla mnie aktualnie
Odnowa w Duchu Świętym), pomagają nam w
formacji i dojrzałym przeżywaniu wiary.
Ucząc się kochać człowieka, którego widzimy,
uczymy się kochać Boga, którego nie widzimy.
W Kościele odkrywam Boga, który jest
miłością, uczę się rozeznawania duchowego,
uczę się wybierać to, co sam Pan Bóg
przygotował dla mnie. Uczę się jak unikać
zasadzek złego ducha, a przez to staję się
coraz bardziej wolna i w tej wolności w
Kościele spotykam się z Jezusem, nawiązuje z
Nim relację co sprawia, ze nie jestem sama.
Zadając sobie pytanie kim jest człowiek
Kościoła?, mogę sobie odpowiedzieć, ze
człowiek Kościoła – to ten, który kocha
Kościół. Ja kocham Kościół, który pomaga mi
otwierać się na Ducha Św., który nieustannie
pracuje nade mną, abym w moim życiu
rozpoznawała przyjście Pana, abym Go
zapraszała całym moim sercem i umysłem do
każdej chwili mojego życia. Kocham Kościół,
który pomaga mi poznawać siebie w prawdzie,
czyli ciągle się nawracać poprzez głębsze
rozumienie grzechu, ale nie w oderwaniu od
osoby Jezusa Chrystusa, lecz w Jego
obecności. Jego miłosierdzie, dar
przebaczenia i dar uzdrowienia uzdalnia mnie
do wyznania, że Jezus Chrystus jest Panem
mojego życia. Potrzebuję Kościoła ponieważ
pomaga mi realizować sens mojego życia, a
sensem mojego życia, to - oddawanie chwały
Panu Bogu, służenie Mu, a przez to zbawienie
swojej duszy. Chociaż Kościół tworzą ludzie
święci i grzeszni, to jednak głową Kościoła
jest Chrystus, który jest święty i
niezmienny i dlatego kocham Kościół. Kocham
Kościół i odnajduję w nim swoje miejsce.
Potrzebuje Kościoła, aby wrócić do Domu
Ojca. Jestem dumna, że nalezę do Kościoła.
Dziękuję Bogu za Kościół.
|
|