1. START
  2. WSPÓLNOTA
  3. WYDARZENIA
  4. INTENCJE
  5. ŚWIADECTWA
  6. GALERIA
  7. KONTAKT


 Weronika (moja fascynacja Duchem Świętym)
koko

 

Kiedy zastanawiam się kiedy odkryłam Ducha Świętego jako Trzecią Osobę Boską – która żyje i ma wpływ na moje życie, to myślę , że to odkrywanie zaczęło się około 15 lat temu, kiedy trafiłam do wspólnoty Chemin Neuf. Do tego momentu wprawdzie wyznawałam wiarę w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego , ale Trzecia osoba Boska nie odgrywała dla mnie jakiejś szczególnej roli i była to rzeczywistość abstrakcyjna. Wiarę przeżywałam w sposób tradycjonalny , przyzwyczajona byłam do pełnych godności , spokojnych nabożeństw , bez zbytniego zewnętrznego wyrazu. Przebywając z członkami wspólnoty Scheme Neuf mogłam słuchać i obserwować ludzi którzy świadczyli o Bogu zupełnie inaczej niż ja do tej pory byłam przyzwyczajona. Po prostu było widać, że to co mówili, świadectwa które składali , przekłada się na ich życie. Najbardziej zadziwiła mnie ich modlitwa( spontaniczna, w językach , wstawiennicza …. Itd.). W Eucharystii , adoracji , w spotkaniach modlitewnych uczestniczyli bardzo aktywnie , radośnie ale i pobożnie – modląc się ciałem i duchem. Przebywając z tymi ludźmi i doświadczając ich serdeczności , obserwując ich – w moim sercu rodziło się pragnienie – ja też tak chcę. I od tego momentu zaczęła się dla mnie , choć czasem trudna , ale fascynująca przygoda , która trwa do dziś. Stopniowo poprzez różnych ludzi , których Bóg stawiał i stawia na mojej drodze życia , Duch Święty odkrywał przede mną swoją moc i to co czynił i czyni w moim życiu. Powoli zaczęłam rozumieć , co to znaczy być dzieckiem Bożym i to , że to On- Duch Św. oczyszcza moje serce , moje życie i prowadzi mnie do Jezusa , który z kolei prowadzi mnie do Ojca. To Duch Święty przychodzi , aby umożliwić mi niesienie mojego krzyża z Jezusem. Teraz wiem , że niesienie krzyża o własnych siłach jest niemożliwe. To Duch Święty obdarza mnie pragnieniem służenia innym z radością, nie oczekując niczego w zamian. To On obdarza mnie pokojem, którego świat dać nie może. To Duch Święty sprawia , że obowiązki mojego stanu wypełniam z radością i dziękczynieniem. To tylko Jego mocą mogę znosić upokorzenia , przeciwności i nie wycofuję się (chyba , że rozeznam, że należy się wycofać). To dzięki Duchowi jako chrześcijanka mogę z wiarą świadczyć o Jezusie , mogę też uczestniczyć nie tylko w życiu liturgicznym , ale również i charyzmatycznym Kościoła. To On pogłębia moją więź z Chrystusem Eucharystycznym , to On „ciągnie’’ mnie na Mszę Świętą i sprawia , że się nie tylko na niej nie nudzę , ale uczestnicząc w Niej doświadczam Bożej Miłości i Miłosierdzia. Teraz już wiem skąd pochodzi to pragnienie , które rodzi się we mnie , aby być bliżej tej tajemniczej obecności Jezusa pod postacią chleba i po prostu chcę Go adorować w Najświętszym Sakramencie. To dzięki Duchowi Świętemu moje życie staje się coraz bardziej uporządkowane i ma prawdziwy sens . To przez Chrzest Święty stałam się córką Światłości , zapoczątkowane zostało we mnie życie Jezusa Chrystusa. To Duch Święty jest tym , który nieustannie przezwycięża we mnie moje obawy , lęki , nieufność, grzech i skłonności do grzechu…, to On – Duch Święty działając we mnie usuwa wszelkie bariery pomiędzy mną a tymi, którzy stają na mojej drodze życia. To Duch Święty mnie umacnia , pociesza , ale nie wywyższa i nie poniża. To dzięki Duchowi Świętemu mogę być łagodna, dobra wobec ludzi którzy stają na mojej drodze życia – uczę się jak być stanowczą w słusznych sprawach, ale tak aby nie ranić bliźniego i nie obrażać jego godności . Dzięki Duchowi Św. i tym których , On sam postawił na mojej drodze życia zaczynam rozumieć Ewangelię , to Duch Jezusa daje mi poznanie , że Jezus umarł i zmartwychwstał dla mojego zbawienia . To Bóg Ojciec posyłając do mego serca Swego Ducha , sprawia , że życie Chrystusa jest we mnie i ,że jest to dla mnie wielki dar, na który ja sama nie zasłużyłam . Teraz po wielu latach prowadzenia przez Ducha Św. wiem , że jeśli chcę aby moje życie wydało dobre owoce , to niezbędna jest moja współpraca z Duchem Świętym , a to z kolei będzie możliwe tylko wtedy gdy będę się ciągle odradzać w Duchu Jezusa - będę się nawracać. Teraz wiem , że bez Ducha Św. moje nawracanie w ogóle nie byłoby możliwe. To Duch Św. pomaga mi prawidłowo rozumieć przesłanie Ewangelii , to On – Duch Św. usuwa delikatnie i stopniowo , spoczywającą na moich oczach zasłonę , która przeszkadza mi spotkać na mojej drodze Chrystusa Zmartwychwstałego i to dzięki Jego łasce mogę Go poznawać. Chociaż wiem , że Go nigdy nie poznam do końca , to jednak to poznawanie jest fascynujące. I niesamowite jest też to, że to sam Bóg Ojciec posyła nam Ducha Św. który przychodzi do każdego , kto w Niego wierzy i Go pragnie(J. 7,38). Ciągle mnie na nowo zadziwia to , że w tym tajemniczym procesie udzielania się Duch Św. doświadczam Jego działania , ale On sam pozostaje ukryty. Objawia przede wszystkim Ojca a nie siebie. Pozostaje ukryty za Słowem. Jest tchnieniem a nie postacią, przenika mnie , ale ja Go nie mogę zobaczyć. Myślę , że to On sam nie chce być widziany, chce abym się modliła razem z Nim, to On modli się we mnie i za mnie. On jest światłem którego nie zobaczę inaczej , jak tylko w miłości Ojca i Syna , a dzięki tej miłości mogę doświadczyć, że Bóg jest Tajemnicą . Duch Św. jest nieuchwytny , niewidzialny ,a dary Ducha Św. to obecność we mnie chwały Pana , która przekształca mnie w Jego obraz , w miejsce mojego grzechu przychodzi prawo miłości , prawo Ducha. Miłość ta jednoczy mnie z Jezusem i Ojcem – uświęca mnie. Kiedy On przychodzi to co było zakryte przede mną staje się jawne , to tak jakby światło wewnętrzne rozświetlało moje wnętrze. Przychodzi do mnie jak promyk nadziei , który jeśli trzeba , potrafi przeniknąć najgłębsze pokłady mojego grzechu . Ogrom Bożego światła powoduje głęboką przemianę i nie rani. Duch Św. nieustannie , choć dyskretnie pociąga mnie do siebie i to w Nim poznaję Chrystusa i mogę wyzna, że Jezus jest jedynym Panem. Duch Św. jest darem darmo danym , łaską- tylko Bóg jest tym który może mi tej łaski udzielić lub nie udzielić. Jest zupełnie wolny w dawaniu. Ale czy może mi nie udzielić tego , czego tak bardzo pragnę i o co ciągle proszę. Bóg jest moim Ojcem – Tatusiem i jestem przekonana, że bardzo chce abym umiała się modlić, abym brała swój krzyż i niosła go w pokoju , a nawet z radością , abym służyła innym ludziom i przywracała im nadzieję w sercu , abym i ja niosła Ewangelię w świat, i ciągle się nawracała. Choć trudno porównać do czegokolwiek Ducha Św., bo jest nieuchwytny, ale bardzo bliski w swej obecności i działaniu, to dla mnie jest jak ocean , w którym jestem zanurzona jak mała kropla wody. I to On tę kroplę porusza. Jest też jak żagiel, który nadaje płynącej łódce kierunek i sprawia, że ona może płynąć.

Pochwyć mnie Duchu Św. i zawładnij mną zupełnie, pochwyć mnie i uczyń mnie instrumentem na którym, Ty Duchu Święty Boże , wygrasz melodię jaką sam zechcesz. Pragnę abyś „wiał” przeze mnie, na tych wszystkich którzy staną na mojej drodze życia. Nie pozwól abym o Tobie zapomniała, abym brała moje życie w swoje ręce. Wiem, że gdy się tak stanie, moje życie stanie się smutne, pełne udręczenia i pozbawione wewnętrznej radości. Bez Ciebie Duchu Św. wszystko staje się ciężarem, a kochać drugiego człowieka, który staje na mojej drodze będzie nie możliwe , choćbym nawet bardzo tego chciała. Wiem , że jestem niedoskonała i muszę się ciągle nawracać, ale Ty Duchu Święty możesz tą niedoskonałość zmienić w świętość. Więc proszę – przyjdź Duchu Święty Boże, przyjdź!...