Świadectwa z Forum
Charyzmatycznego w Krośnie
W dniach 3- 4
listopada 2012 r. odbyło się w Krośnie II
Forum Charyzmatyczne
Tegorocznemu spotkaniu towarzyszyło motto:
„Żyć w Duchu Świętym”,
które ukazywało kierunek spotkania. Apb.
Józef Michalik, bp. Bronisław Dębowski, ks.
Marek Wasąg , o. Remigiusz Recław SJ w
swoich konferencjach starali się
odpowiedzieć na pytania jak żyć w Duchu
Świętym. Słuchając świadectw, konferencji,
uczestnicząc w adoracji Najświętszego
Sakramentu z modlitwą o uzdrowienie oraz o
napełnienie Duchem Świętym, każdy mógł
znaleźć coś dla siebie. W modlitwie i w
wspólnym śpiewie poprowadzili nas bracia i
siostry ze wspólnoty „Mocni w Duchu” z
Łodzi.
Swoimi refleksjami z uczestnictwa w
Forum dzielą się członkowie naszej wspólnoty
– uczestnicy tego spotkania.
Celina:
Szczególnie przemówiło do mnie świadectwo
Bartka, słuchając jak on prosił Ducha
Świętego aby był jego najlepszym
przyjacielem, zapragnęłam i ja doświadczyć
przyjaźni i żywej relacji w moim życiu
codziennym z Duchem Świętym. Zdałam sobie
sprawę z tego, że chociaż wierzę w Ducha
Świętego i codziennie modlę się do Niego,
nie pomyślałam aby prosić Ducha Świętego, o
to aby był moim przyjacielem. Słuchając
konferencji, świadectw, uwielbiając Boga
pięknym śpiewem animowanym przez „Mocnych w
Duchu” w moim sercu rodziło się coraz
większe pragnienie, osobistego kontaktu z
Duchem Świętym, modliłam się gorąco abym
mogła doświadczyć, prawdziwej relacji z
Duchem Świętym. Stopniowo moje serce
wypełniało się coraz większym pokojem,
radością, prawdziwym uwielbieniem Boga,
czułam jak Duch Święty wypełnia moje serce i
moje ciało. Choć trudno to opisać, to wiem,
że wszystko co doświadczyłam jest działaniem
Ducha Świętego, który jest moim
przyjacielem. Teraz rozumiem słowa które
powiedział do nas Abp. Michalik że: „ …bez
Ducha Świętego, Bóg jest daleko…”, oraz
słowa, które powiedział ks. Marek Wasąg, że
„ …umiera się tam gdzie nie ma wody. Gdzie
nie ma Ducha Świętego umiera wiara...”.
Chwała Panu.
Jola:
Cały przebieg Forum był dla mnie wielkim
wydarzeniem, doświadczeniem obecności żywego
Boga, przypomnieniem o wielkiej miłości Boga
do człowieka, do mnie, o Jego wielkim
Miłosierdziu. Obraz Jezusa Miłosiernego,
konferencje szczególnie ks. M. Wasąga
pozwoliły mi głębiej zanurzyć się w
Miłosierdziu Bożym, swojej małości,
niedoskonałości, uświadomiłam sobie, że moje
częste rozdrażnienie jest owocem miłości
własnej, brakiem pokory. Bardzo przemówił do
mnie obraz wodospadu, który ks. Marek użył
aby ukazać nam Miłosierdzie Boże,
zapragnęłam duchem stanąć pod tym
wodospadem, i w modlitwie Duch Święty obmył
mnie tym strumieniem wody, doświadczyłam
wielkiej miłości Boga, poczułam się
dzieckiem Boga, wielki pokój i radość
wypełniły moje serce. O. R. Recław
przypomniał i uświadomił mi jak wielkim
darem dla mnie jest Eucharystia. Moje
uczestnictwo w Niej i przyjęcie Jezusa w
Komunii Świętej sprawia, że teraz bardziej
wierzę, że jest we mnie moc, która pozwoli
mi pokonać wszelkie słabości, moją
niecierpliwość, moją drażliwość, w moim
sercu jest pewność, że z Jezusem wszystko
mogę, chociaż jestem sama z siebie słaba.
Chwała Panu.
Ela:
Po ubiegłorocznym
Forum w moim sercu zrodziło się ogromne
pragnienie aby uczestniczyć również i w ty
roku. Jednak im bliżej było do wyjazdu, tym
więcej pojawiało się przeszkód, tak, że do
końca nie wiedziałam czy pojadę, modliłam
się tylko aby wypełniła się Wola Boża.
Wielką radością było dla mnie, gdy okazało
się, że mogę pojechać. Bardzo mnie poruszyła
i przemówiła do mnie konferencja ks. Marka
Wasąga, to jak prosto i pęknie mówił o
miłosierdziu Bożym wykorzystując teksty ze
Starego i Nowego Testamentu. Słuchając tego
co mówił moje oczy duszy otwierały się, a
moje serce zapragnęło „wody życia”. Z
zaciekawieniem słuchałam, też ks. bp.
Bronisława Dębowskiego, który dzielił się z
nami jak powstał w Polsce i na świecie ruch
Odnowy w Duchu Świętym. Również ks. abp.
Józef Michalik w swojej konferencji
przypomniał dla mnie ważne sprawy, poruszył
temat grzechu nieposłuszeństwa. Tak jak
kiedyś szatan poprzez ten grzech zwiódł
pierwszych rodziców, tak i teraz poprzez
nieposłuszeństwo chce zniszczyć nas. O.
Remigiusz natomiast pomógł mi uporządkować
wiedzę na temat charyzmatów. Eucharystia w
której uczestniczyliśmy z udziałem księży
biskupów i wielu kapłanów była dla mnie
dużym przeżyciem duchowym. Czułam, że Jezus
był obecny w naszych sercach i pośród nas,
uzdrawiał, uwalniał i błogosławił swoje
dzieci. Na modlitwie odczuwałam jedność
wszystkich uczestników tego spotkania.
Bardzo też przeżyłam modlitwę o napełnienie
Duchem Świętym, którą prowadził o. Remigiusz
Recław z zespołem „Mocni w Duchu”. Podczas
tej modlitwy Bóg dotykał mojego serca, moich
myśli, mojego ciała, całego mojego życia.
Doświadczyłam wielkiej mocy Ducha Świętego,
która pozwoliła mi doświadczyć miłości Boga
Ojca. Miłość ta uwolniła moje serce od wielu
zranień, wrócił mi pokój i radość życia. W
moim sercu zrodziła się ogromna wdzięczność
i radość, że Jezus mnie widzi i słyszy, że
mnie uwalnia i uzdrawia. Dziękuję Bogu za
biskupów i kapłanów, którzy głosili
konferencje i modlili się z nami, oraz
wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób
przyczynili się do zorganizowania tego
Forum. Dziękuję również tym, którzy pomogli
mi w uczestnictwie i uczestniczyli ze mną w
tym pełnym łaski spotkaniu.
Boże miej ich w swojej opiece.
Weronika:
Lubię się modlić i śpiewać na chwałę Pana z
„Mocnymi w Duchu”, jak tylko mam okazję, to
chętnie to robię, staram się uczestniczyć w
miarę moich możliwości w formacji którą
proponuje Ośrodek Odnowy w Duchu Świętym w
Łodzi. Zdaję sobie sprawę z tego, że aby żyć
pełnią życia trzeba ciągle dojrzewać w życiu
duchowy. Forum w Krośnie było dla mnie
kolejną okazją do tego dojrzewania, do
wzrostu w wierze, do tego aby zatrzymać się
i zastanowić czego chce ode mnie Pan w tej
sytuacji w której się aktualnie znajduję.
Jednak tym razem czułam, że nie będzie mi
łatwo wejść w rekolekcje całą sobą, ponieważ
po prostu byłam bardzo zmęczona fizycznie i
wyczerpana emocjonalnie różnymi sprawami.
Bardzo pomogła mi pierwsza modlitwa
prowadzona przez Ingę Pozorską z Mocnych w
Duchu. Inga prowadząc nas w modlitwie
zachęcała abyśmy rozpoczynając ten czas z
Bogiem zastanowili się jakie są nasze
oczekiwania, jakie pragnienia, co
potrzebujemy, na co tak naprawdę czekamy w
trakcie tego Forum, dlaczego tu jesteśmy.
Pytania te pomogły mi zatrzymać się i wejść
w osobistą relację z Jezusem, to znaczy
zapytać samą siebie o pragnienia swego serca
i zanieść je Panu, złożyć je u Jego stóp. W
tej modlitwie tak po prostu przyniosłam Mu
całe moje ogromne zmęczenie fizyczne,
napięcie nerwowe, wszystko co mnie pochylało
ku ziemi i sprawiało, że nie mogłam się
wyprostować aby patrzeć na Jezusa. Następne
pytania były skierowane do Jezusa: co sam
Jezus oczekuje od nas tu i teraz, dlaczego
nas zaprosił na to Forum. Pytając Jezusa o
to – usłyszałam w sercu pełen miłości głos –
chcę abyś odpoczęła przy Moim Sercu, chcę
cię zanurzyć w mojej Miłości i Miłosierdziu…
. Ta pierwsza wspólna modlitwa pozwoliła mi
zostawić całe swoje życie, nie tylko co było
złe, ale też i to co dobre u stóp Jezusa.
Poczułam się wolna i gotowa na to aby Duch
Święty mógł przyjść do mnie i aby obdarzył
mnie nowym życiem. Odpoczywając przy Sercu
Jezusa, słuchając konferencji, homilii, w
każdej modlitwie w każdej pieśni powoli moje
serce, moje myśli, moje ciało wypełniał
pokój i radość. Słuchając ks. Marka Wasąga,
który ukazywał nam w prosty, ale przepiękny
sposób Boże Miłosierdzie na podstawie
fragmentów Pisma Świętego i tego co sam
Jezus mówił do s. Faustyny zapragnęłam wejść
do strumienia życia, zanurzyć się w nim i
ukryć się w przepaściach Bożego Miłosierdzia
pod wodospadem Bożej Miłości. O. Remi w swej
konferencji przygotował nas do modlitwy o
nowe zanurzenie w Duchu Świętym. Dla mnie
bardzo ważna była ta modlitwa i bardzo mnie
poruszyła, ponieważ moje życie ostatnio
nabrało takiego tępa, że oprócz zmęczenia
fizycznego, które coraz bardziej odczuwałam,
traciłam też uśmiech, cierpliwość,
delikatność a w niektórych sytuacjach nawet
dopadało mnie zniechęcenie. Potrzebowałam
takiego przygotowania i poprowadzenia w
modlitwie o nowe napełnienie mnie mocą Ducha
Świętego. Ujęło mnie też to, w jak prosty
sposób o. Remi mówił o płaszczyznach w
których Duch Święty w nas objawia swoją moc.
Jest to płaszczyzna osobistej świętości i
płaszczyzna charyzmatyczna. O. Remi
podkreślał, że nie będziemy mogli posługiwać
charyzmatami i ewangelizować bez
cierpliwości, łagodności, miłosierdzia,
dobroci itd… . W ujmujący sposób przypomniał
nam też o sprawach najważniejszych – o
świętości człowieka. Myślę, że to prawdziwa
sztuka mówić o rzeczach ogólnie znanych, w
ten sposób aby kolejny raz tylko, że jeszcze
głębiej poruszyło słuchaczy. Muszę przyznać,
że ciągle zadziwia mnie jak w prosty sposób
mówił na temat charyzmatów i tego, że Bóg
działa w charyzmatach poprzez: darmowość,
dyskrecję, bezinteresowność. Darmowość –
tzn., że charyzmaty otrzymujemy całkowicie
za darmo od Boga. Nie trzeba na nie w żaden
sposób zasługiwać, Bóg daje je kiedy chce,
komu chce i jak chce. Nie przeszkadza Mu w
tym słabość i grzeszność człowieka.
Darmowość Boża objawia się tym, że w
przypadku charyzmatu wystarczy się otworzyć
na obdarowanie, aby być narzędziem w reku
Boga, a w przypadku osobistej świętości
często trzeba się zapierać siebie, aby być
cierpliwym, łagodnym itd… . Dyskrecja –
tzn., że charyzmaty nie są udzielane
spektakularnie – to drugi człowiek
potwierdza nam boże obdarowanie. Charyzmaty
objawiają się podczas posługiwania.
Bezinteresowność tzn., że nie posługujemy
chryzmatami dla jakiejkolwiek własnej
korzyści – służą innym. Bardzo ważną rzeczą
jest to, by pamiętać o nieustannym
rozeznawaniu posługiwania charyzmatycznego.
Pozwala to nie przywiązywać się do
obdarowania i zachować wolność w posłudze.
Kolejną istotną rzeczą przy posługiwaniu
charyzmatami są budzące się w naszym sercu
wątpliwości. Często pojawiają się myśli typu
„czy to co się we mnie rodzi, to na pewno
jest od Boga, czy tak tylko mi się wydaje”.
To drugi człowiek (wspólnota) ma nam
potwierdzić prawdziwość charyzmatycznego
obdarowania (np. poprzez świadectwo
potwierdzające jego skuteczność).
Wyznacznikiem prawdziwości charyzmatów jest
owoc.
Jestem przekonana, że Bóg widział, że
uchodzi ze mnie życie, że coraz mniej jest
we mnie radości i Bożej mocy, i dlatego
zaprosił mnie na to spotkanie. To Forum było
dla mnie kolejnym umocnieniem, znakiem
nadziei, doświadczeniem ogromniej miłości
Boga do mnie. Czułam jedność w uwielbieniu
Boga z uczestnikami i prowadzącymi Forum, po
prostu doświadczałam działania Ducha
Świętego. Modląc się słowami pieśni,
potrafiłam zsynchronizować głowę, serce i
uczucia z ciałem , czułam, że wracają mi
siły i radość życia. Był to czas mojego
nawiedzenia Bożym Miłosierdziem, którego
bardzo potrzebowałam na tym etapie życia w
którym się obecnie znajduję - potrzebowałam
wody życia. Ufam, że wszystko to co
przeżyłam w czasie tego Forum pomoże mi
odczytywać wolę Bożą w życiu codziennym i
wypełniać ją. Dziękuję Ci Panie, że znasz
moje życie, moje obowiązki i dajesz mi to,
czego mi potrzeba, żeby odnowić we mnie
wiarę , nadzieję i miłość. Dziękuję
organizatorom i wszystkim posługującym za
możliwość owocnego przeżycia tego czasu.
Chwała Panu.
Agata:
Na Forum Charyzmatyczne w Krośnie, które
odbyło się w dn. 3-4 listopada 2012r.
pojechaliśmy, ja z moim mężem, pierwszy raz
w życiu. Tak naprawdę zostaliśmy zachęceni
przez osoby z naszej Wspólnoty - Odnowa w
Duchu Świętym, ponieważ jak do tej pory
nigdy nie słyszeliśmy o takim spotkaniu. Do
końca nie wiedzieliśmy czego możemy się
spodziewać po tym wyjeździe i co będziemy
robić przez 2 dni. Obawialiśmy się, że nie
wytrzymamy cały dzień tylko na modlitwie,
jednak w miarę jak zbliżał się termin
wyjazdu czuliśmy wielką radość i ciekawość.
Osoby z naszej Wspólnoty podczas Forum
otoczyły nas opieką i nie czuliśmy się ani
przez chwilę wyobcowani. W pierwszym dniu
obserwowaliśmy wszystko z ciekawością i
zagłębialiśmy się w modlitwie. Śpiew,
konferencje, msza św., modlitwy to wszystko
coraz bardziej przybliżało nas do Boga.
Czuliśmy jak Duch Św. wypełnia całą salę,
nasze serca i umysł. Modlitwę do Ducha Św.
tak naprawdę odkryliśmy dopiero w ostatnim
czasie, kiedy przystąpiliśmy do Wspólnoty.
Forum było praktycznie w całości poświęcone
modlitwie do Ducha Św.
Pierwszy dzień dla mnie osobiście był
zmaganiem się ze swoim słabościami, lękami,
cierpieniem. Rozpoczął się powolny proces
otwierania mojego serca i wraz ze łzami
wylałam wszystko to, co w moim sercu
gromadziłam przez ostatnie lata. Poczułam,
że następuje ogromne oczyszczenie mojego
ciała z wszystkich niepotrzebnych myśli i
lęków, które tak bardzo zaprzątały moje
serce i umysł. Pomimo, że w dalszym ciągu
nie potrafię jeszcze modlić się tak prosto z
serca - czuję, że jeszcze coś mnie blokuje,
wiem już, że kiedyś poczuję uwolnienie i
pozwolę sercu mówić.
Pierwszego dnia bardzo mnie poruszyła
konferencja ks. Marka Wasąga o miłosierdziu
Bożym. Ustawiony obraz miłosiernego Jezusa
trwał przy nas przez te 2 dni. Jednak ja
czuję i widzę go w myślach każdego dnia od
tamtej pory pomimo, że przecież w moim życiu
widziałam ten obraz praktycznie zawsze kiedy
byłam w kościele. Pierwszego dnia wieczorem
trochę się martwiłam, że jak do tej pory to
nie czuję się jakbym została uzdrowiona z
czegoś konkretnego. Pomyślałam, że jeszcze
jest drugi dzień i nie wiem dlaczego, ale
powtarzałam sobie, że przecież jeśli
pozostali doświadczają uzdrowień to ja
również muszę to poczuć. Tylko, że sama w
gruncie rzeczy nie wiedziałam czego
konkretnie chcę.
Dopiero drugi dzień miał być dla mnie
decydujący… Wtedy to przemawiał o. Remigiusz
Recław i podczas jego konferencji wpatrując
się od samego rana w obraz miłosiernego
Jezusa poczułam ogromną radość i spokój
jakiego jeszcze nigdy nie doświadczyłam.
Usłyszałam w myślach głos „Jezu, ufam Tobie”
i zaczęłam go sobie powtarzać. Uświadomiłam
sobie, że to jest właśnie ten mój osobisty
moment, że Jezus mnie kocha i chce, abym
tylko i wyłącznie Jemu zaufała i powierzyła
całe swoje życie. Nie musi dziać się nic
spektakularnego i tak naprawdę to ta radość
i spokój, którym zostałam napełniona trwają
we mnie do dziś i mam nadzieję, że mnie nie
opuszczą, ponieważ to jest niewyobrażalny
dar. Powierzyłam całe swoje życie Bogu i
modlę się do Ducha Św., aby tak pozostało.
Naprawdę o wiele łatwiej jest w życiu kiedy
wiesz, że Jezus tuli Cię do siebie a Ty
jesteś pewna, że nic złego Ci się nie stanie
kiedy jesteś z nim.
Ogromnie się cieszymy razem z mężem, że
mieliśmy szansę uczestniczyć w Forum, że
podjęliśmy trud walki z samymi sobą aby nie
zrezygnować z wyjazdu i otrzymaliśmy takie
łaski.
Czujemy, że jesteśmy bliżej Boga, że tylko
Jemu możemy powierzyć nasze życie. Duch św.
napełnia nasz dom i naprawdę łatwiej jest
nam znosić siebie nawzajem oraz przeciwności
i trudy codziennego życia.
Chwała Panu.
Dorotka:
„Jesteś Perłą w życiu mym,
Skarbem, który darmo jest, Jezu kocham Cię z
całych moich sił”. Są to słowa piosenki,
które już na początku zapadły mi głęboko w
serce. Grupa animująca pokazywała nam gesty
przypadające na poszczególne strofy
piosenki. I tak na słowa „Jezu kocham Cię z
całych moich sił” mieliśmy zacisnąć dłonie.
Na początku było mi jakoś ciężko uczynić
taki gest, jednak po chwili zmusiłam się do
tego i poczułam w sercu coś dziwnego,
poczułam siłę, która nie wypływała z mięśni,
ale z mojego wnętrza. Poczułam jak Duch
Święty zaczął we mnie działać. W stanie
zachwytu i uniesienia pozostałam, aż do
modlitwy o uzdrowienie.
Modlitwa o uzdrowienie była dla mnie
niesamowitym przeżyciem. Przed
przystąpieniem do niej zdecydowałam się o co
chciałabym prosić i w takim przeświadczeniu
czekałam na swoją kolejkę. Cały czas po
głowie chodziła mi jedna myśl – anoreksja, z
którą od dawna toczę zaciętą walkę.
Stwierdziłam jednak, że nie wypada mi prosić
Boga o zbyt wiele…. więc grupie ludzi, która
się nade mną modliła powiedziałam to, co
postanowiłam na początku. W trakcie modlitwy
czułam jak Pan mnie uzdrawia. W momencie,
kiedy modliłam się nad inną osobą
usłyszałam, jak prowadząca powiedziała:
„Teraz Pan Jezus uzdrawia osobę chorą na
anoreksję i bulimię”. Poczułam ciepło w
sercu i wiedziałam, że te słowa są
skierowane do mnie. W czasie modlitwy
dziękczynienia za otrzymane łaski pytałam
Pana Jezusa: „Panie, jeśli te słowa
rzeczywiście są skierowane do mnie daj mi
jakiś znak”. Po czym stwierdziłam, że nie
można Bogu stawiać warunków i nagle poczułam
umocnienie. Pan zabrał moją niepewność.
Teraz wiem, że Bóg mnie uzdrowił z
anoreksji, stworzył na nowo, jako nowego
człowieka. Dał mi nowe serce zdolne do
akceptacji samej siebie. Dotarło do mnie, że
w oczach Boga nie jestem zbyt gruba (jak to
mnie się wydawało), jestem naprawdę piękna.
Chwała Panu
|
|