1. START
  2. WSPÓLNOTA
  3. WYDARZENIA
  4. INTENCJE
  5. ŚWIADECTWA
  6. GALERIA
  7. KONTAKT


Renata
koko

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus ! Mam na imię Renata. Chciałam podzielić się ze wszystkimi owocami z Seminarium Odnowy Wiary. Jest to moje pierwsze seminarium. Wiara zawsze była dla mnie ważna, przynajmniej tak mi się wydawało. Wychowałam się w rodzinie katolickiej, ciągle od najmłodszych lat coś było do zrobienia blisko kościoła- rodzice zaangażowani w budowę Kościoła w mojej rodzinnej miejscowości, oaza, schola, majówka pod kapliczką itd. Pochodzę z dużej rodziny, Mama zawsze pilnowała żebyśmy chodzili do Kościoła, pilnowała od małego naszych sakramentów, wiedzieliśmy co jest dobre , a co złe. Wiedziałam zatem, sprawy Kościoła to ważne sprawy. W związku z tym długo wydawało mi się, że jest ze mną wszystko w porządku. Już jako dorosła osoba miałam swoje priorytety: dom, rodzina, praca. Zawsze wszystko musiało być na swoim miejscu, dokładnie zaplanowane i zrobione oczywiście po mojemu. Niestety takie podejście do wielu spraw w moim życiu rodziło ciągłe ataki z mojej strony na moich najbliższych, bo nie zrobili tak jak prosiłam, albo nie wtedy kiedy prosiłam itd. Kiedy zaczęły się pojawiać problemy w moim małżeństwie, trudne relacje z synem i synową, niestety umiałam je rozwiązać tylko wymówkami, albo awanturą. Łatwo mnie można było zdenerwować, wtedy delikatnie mówiąc„ krzyczałam”, w bardzo „kulturalny” sposób potrafiłam poniżać moim najbliższym. Otoczenie odbierało nas jak wzorową rodzinę i to było najważniejsze. Modliłam się, chodziłam na pielgrzymki, przeczytałam wiele książek o tematyce religijnej, niestety nie czytałam Pisma Świętego, albo tylko okazjonalnie. Nagle po kolejnej domowej awanturze uświadomiłam sobie, że tak nie może być, że to nie jestem ja, że wierzę w Boga ale moja wiara nie przekłada się na moje życie. Nie chciałam tak żyć.
Moje poszukiwanie Jezusa zaczęło się jakieś siedem lat temu i wiele mogłabym powiedzieć o tym czasie, ale animatorka mojej grupy poprosiła mnie o świadectw mojego udziału w tym seminarium. Do przyjścia na seminarium namówił mnie mój mąż, nie należę do osób, które lubią o sobie mówić, a już na pewno nie na forum. Nie myślałam, że wytrwam do końca. Na pierwszym spotkaniu, gdy usłyszałam o „grupkach dzielenia” od razu pomyślałam to nie dla mnie, ale właśnie wtedy dzięki zawierzeniu Matce Bożej wszystkie obawy związane z uczestnictwem w seminarium zostały mi zabrane, zawierzenie Maryi dodało mi odwagi, żeby nie zrezygnować. Chcę powiedzieć, że był to dla mnie czas wyjątkowy, spotkania z Jezusem w Najświętszym Sakramencie, które były ukojeniem, wyciszeniem i umocnieniem; spowiedź generalna; wspaniałym momentem dla mnie była modlitwa wstawiennicza, ponieważ usłyszałam na niej potwierdzenie, że idę w dobrym kierunku, że jeszcze długa droga przede mną, ale Jezus jest ze mną w moim sercu. Straciłam wiele lat, nie rozumiejąc miłości Boga Ojca, ale zrozumiałam, że mogę być w bliskiej relacji z Jezusem i zawierzyłam Mu swoje życie. Z ogromną ufnością, w krótkiej modlitwie oddałam swoje życie Panu i otrzymałam dar od Pana ogromny pokój serca. Przestałam się zamartwiać o przyszłość rodziny, o to że ludzie z mojego najbliższego otoczenia mnie oceniają, nazywają dziwaczką i fanatyczką, bo wiem, że we wszystkim towarzyszy mi Jezus. Seminarium to czas gdy odkrywałam żywe słowa Pisma Świętego, wcześniej się tak nie modliłam, czytałam Pismo Święte sporadycznie, okazjonalnie ale dużo rzeczy nie rozumiałam. Osoby, które zajmowały się prowadzeniem całego seminarium, konferencjami, przewodniczeniem w „grupkach dzielenia”, oprawą muzyczną to wspaniali ludzie, zawsze mili, serdeczni, uśmiechnięci. Poświęcili tyle czasu i pracy aby zbliżyć uczestników rekolekcji do Pana. Proces nawrócenia w moim życiu trwa, ale teraz wiem, od kiedy Bóg w moim życiu jest na pierwszym miejscu, moje życie nabrało innego, wspaniałego wymiaru. Jezus nieustannie porządkuje moje życie, które nie jest wolne od problemów, lecz teraz wszelkie sprawy życiowe staram się powierzać Jezusowi. I wiem, że nawet gdy jest ciężko, Jezus jest ze mną. Chwała Panu !