1. START
  2. WSPÓLNOTA
  3. WYDARZENIA
  4. INTENCJE
  5. ŚWIADECTWA
  6. GALERIA
  7. KONTAKT


Daniel
koko

 

Mam 38 lat pochodzę z rodziny, gdzie nie za dużo mówiło się o Bogu. Moje dzieciństwo i młodość spędziłem na Dolnym Śląsku. Do kościoła nie chodziłem i z sakramentów nie korzystałem, nie byłem u spowiedzi ok 16 lat. Moimi idolami z których chciałem brać przykład byli gangsterzy i złodzieje którzy mieli kupę kasy i fajne samochody i ładne kobiety. Jak nietrudno się domyślić poszedłem tą drogą nie bacząc na konsekwencje. Spraw i lewych interesów którymi się zajmowałem nie sposób policzyć.
Po jakimś czasie postanowiłem wyjechać z kraju do Wielkiej Brytanii, tam niewiele się
zmieniło, dalej kombinowałem i kręciłem na boku. Pewnego dnia Pan postawił na mojej
drodze dziewczynę która pochodzi z religijnej rodziny a dziś jest moją żoną. Po dwóch latach znajomości postanowiliśmy się pobrać ale po kolei. Okazało się że na przeszkodzie naszego ślubu stanął mój brak bierzmowania (nie byłem bierzmowany bo gdy moi rówieśnicy szli do bierzmowania to mi się nie chciało, nie miałem świadka i powiedziałem rodzicom że nie idę do bierzmowania. W końcu w wieku 29 lat zostałem bierzmowany, pamiętam ten moment bo łzy mi sie zakręciły w oku i czułem radość w sercu. W końcu mogliśmy się pobrać. Po naszym weselu nie zbyt dużo się zmieniło a nawet było gorzej obydwoje byliśmy dla siebie agresywni i ja myślałem o rozwodzie a co najgorsze to moja żona kiedyś oaza spokoju stawała się taka jak ja czyli agresywna i wulgarna. Po trzech latach małżeństwa urodził się nam syn Olaf któremu podczas porodu (gdy już miał wychodzić na świat z łona matki) przestało bić serce. Szybka akcja ratunkowa lekarzy przeprowadzili CC i wyciągnęli chłopca. Stan mojego syna po urodzeniu był zły i lekarze nie wiedzieli czy przeżyje a prognozy mówiły że jeśli przeżyje to będzie najprawdopodobniej niepełnosprawny. Prosiłem mojego anioła stróża i mojego patrona z bierzmowania ojca Pio o wstawiennictwo u Pana. Nie zastanawiając się dłużej poprosiłem pielęgniarki aby wezwały księdza aby ochrzcić dziecko. Po jakimś czasie przyjechał ksiądz i ochrzcił Olafka i jeszcze tego samego dnia mój syn został przewieziony do innego szpitala na intensywną terapię noworodków. Ja pozostałem w szpitalu z moją żoną, gdy później zadzwoniłem do drugiego szpitala aby dowiedzieć się co z moim synem to pielęgniarka powiedziała że zaczął sam oddychać i krzyczy bardzo głośno. Następnego dnia pojechałem do niego i zobaczyłem mojego syna leżącego w komorze chłodzenia który ma wszędzie powbijane wenflony i trzy kable wbite w jego mózg które monitorują pracę mózgu. W tym czasie maszyna do której był podłączony podawała mu morfinę i inne leki. Po trzech dniach lekarze zaczęli zwiększać temperaturę w komorze chłodzenia i okazało się że mózg Olafka jest nieuszkodzony i wszystkie badania mojego synka są dobre i możemy wracać po 12 dniach do domu. Dziś mój syn jest pełni sił i jest w pełni zdrowym chłopcem. Lekarze bardzo się dziwili że dziecko po takim niedotlenieniu mózgu jest całe i zdrowe i nie wiedzieli jak to jest możliwe. Na szczęście my wiedzieliśmy CHWAŁA PANU. W naszym małżeństwie zaczęło się poprawiać. Pewnego dnia poszedłem do spowiedzi następnego dnia po wstaniu z łóżka usłyszałam głos mówiący “To Twój ostatni dzień” (nie był to przyjazny głos). Bardzo się wtedy przestraszyłem. Ja człowiek który kiedyś zastraszał i terroryzował innych płakałem jak dziecko bojąc się umierać. Bałem się tak że nie mogłem zasnąć bo myślałem że sie więcej nie obudzę. Nie mogłem pracować skupić się a moja żona mówiła że nie wie co się ze mną dzieje. Wtedy rozgorzała we mnie wojna (tak jakby dobro walczyło ze złem) a ja byłem polem bitwy. Z pomocą przyszedł mi Jezus gdy powiedziałem w myślach “Jezu wyrzekam się wszelkiego zła i wybieram Ciebie. Mówiłem że już nie chcę żyć w grzechu i pragnę należeć do Jezusa. Od razu poczułem jak Jezus mnie chroni Teraz wiem że Jezus był cały czas przy mnie i czekał tylko na mnie abym zaprosił go do mojego życia, On chciał abym wyrzekł się zła i wybrał Boga. Dał mi doświadczyć że gdy On jest ze mną to całe zło ucieka. On tylko czeka na nasze Tak. Bardzo pomogły mi spowiedź święte których było kilka a ja po każdej spowiedzi czułem się coraz lepiej. Po tylu latach życia na dnie mogę z całą świadomością powiedzieć że tylko w Jezusie i z Jezusem człowiek jest szczęśliwy. A rzeczy tego świata jak pieniądze czy władza to ułuda. Działo się jeszcze wiele rzeczy o których nie sposób wspomnieć, rzeczy w których Pan czy to ratował czy pomagał czy wysłuchał modlitw obdarzając mnie i moją żonę dzieckiem o które prosiliśmy na modlitwie czy to te zajęcia Odnowy W Duchu w których biorę udział na których znalazłem się “ przypadkiem”. W naszym domu kiedyś pełnym awantur i kłótni panuje zgoda i wspólna modlitwa. Na koniec jeszcze dodam za archaniołem że dla Boga nie ma nic niemożliwego nawet takiego bandziora którym byłem kiedyś może zmienić na swojego ucznia.

CHWAŁA PANU.